Płaca minimalna: nawet 2,5 tys. zł
gospodarka | Partie przed wyborami obiecują Polakom wyższe zarobki, zwykle z kieszeni pracodawców lub innych podatników. Ekonomiści ostrzegają: nie tędy droga.
Anna Cieślak-Wróblewska
W toczącej się kampanii wyborczej politycy chętnie podkreślają, że Polacy zarabiają za mało w porównaniu z mieszkańcami Europy Zachodniej.
I sypią pomysłami, jak te wynagrodzenia podnieść.
Minimum w górę
– W Polsce rynek utrwalił już strukturę naszej gospodarki: dużo pracować i mało zarabiać. Można to zmienić poprzez interwencję państwa – mówił w niedzielę Leszek Miller, współprzewodniczący Zjednoczonej Lewicy.
I zaproponował skrócenie tygodniowego czasu pracy do 37 godz. (z 40 godz. obecnie), podniesienie płacy minimalnej do 2,5 tys. zł (w tym roku wynosi 1750 zł brutto) i wprowadzenie nowej zerowej stawki podatkowej dla dochodów do 21 tys. zł rocznie (to ok. 1750 zł dochodu netto miesięcznie). Przy zarobkach 4,2 tys. zł brutto nowy podatek zwiększyłby dochody netto o ok. 3,2 tys. zł rocznie.
Z kolei PiS i PO przekonują, że minimalne wynagrodzenia na godzinę powinno wynosić 12 zł brutto. Obecnie minimalnych stawek godzinowych nie ma, ale jeśli przeliczyć na godzinę pracy miesięczne minimum, daje to nam 10 zł brutto.
Do tego PiS także chce zwiększyć nasze zarobki przez zmiany w podatkach: wprowadzenie kwoty wolnej w wysokości 8 tys. zł (obecnie to ok. 3,1 tys. zł) oraz likwidację składki na NFZ.
A PO stawia na zupełną rewolucję podatkową, czyli jednolity podatek PIT,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta